Czasami dostaję nietypowe zlecenia. Malowałam już tańczącą parę na bęben i herb rodowy. W weekend zaś odremontowałam figurkę Jezusa Miłosiernego. Pracowało się dobrze, zwłaszcza, że widocznie ten Jezus na prawdę gdzieś w okolicy się przechadzał i dawał znać o sobie, że farba mu schodzi i mu smutno. Przechadzał się jednak w tekście kołysanki ... Jezusek Chytrusek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz