czwartek, 8 kwietnia 2021

Śródpoście i Kawki z Zamku Tenczyn w Rudnie

Cześć,
w Śródpoście (10 marca 2021) powstał taki materiał, który obejrzeć możecie tu: https://fb.watch/4L2qFzqIeW/
a oto i tekst:

Dziś wiadomość nie Z ostatniej chwili, ale W ostatniej chwili, bo już trochę późno, ale temat nie może czekać do przyszłego roku, bo być może będziecie mogli z tego w tym czasie skorzystać.
****
Mianowicie, nie wiem, czy jesteście tego świadomi, ale dziś jest dokładnie #półpoście. Post w tradycji chrześcijańskiej trwa 40 dni, zaczął się Środą Popielcową (poprzedzoną ostatkami, gdzie pojawili się #koza i #osioł uczony, przeskrolujcie sobie grupę Bestiariusz Krakowski i sami posłuchajcie, co pisał na ten temat Oskar Kolberg).
**
W ogóle Wielki Post odbywa się na tzw. przednówku i chciałabym, żebyście o tym wiedzieli, że dawniej tak było, że kończyły się wtedy zapasy zrobione z zeszłego lata i ludzie czekali na wiosnę jak na wybawienie od głodu. Ale też, zawsze byli tacy, którzy przestrzegali wszelakich nakazów związanych z religią. Śródpoście natomiast było takim dniem odpustu. W całym kraju robiono wtedy psikusy, a jednym z najbardziej charakterystycznych było rozbijanie starych garnków, posłuchajcie krótkiego fragmentu z zapisków Oskara Kolberga:
*
Tom 5 str. 272
„Śródpoście obchodzą po miastach podobnie jak Popielec. Młodzieniec przed dziewczyną, dziewczyna przed młodzieńcem rzucała garnek suchym popiołem napełniony, a gdy pył wzniesiony zaprószył oczy przechodnia, swawolnie uciekali, wołając: Półpoście, mości panie!— Mości panno, półpoście! — Z podobnym okrzykiem uderzano kijami we wrota. Było powszechne."
*
Wracając jednak do Zwierząt w Ludowym Kalendarzu Krakowiaków, dziś będą opowieści młodsze, bo od prawdziwie żyjących we współczesnych czasach mieszkańcach pod krakowskich wsi: Rudnie, Zalasiu, Tenczynku i Sance. A w sumie, to ze względu na tę tradycję powinnam powiedzieć pod krzeszowickich, a nawet bardziej wsi położonych wokół Zamku Tenczyn w Rudnie.
**
Tam to właśnie wczoraj wieczorem, a może dziś skoro świt, pojawiły się smużki dymu. I każde dziecko, które zobaczyło to zjawisko wiedziało, (a wiadomo, że Zamek w obecnych czasach nie ma kuchni), że nad ranem będzie mogło znaleźć słodziutkiego, tłustego, pulchnego obwarzanka zawieszonego na drzewie w przydomowym ogródku.
***
Zapewniam was, że i dziś w niejednym ogródku pod Zamkiem znaleźć można było drzewa poobwieszane obwarzankami, czego dowodem są fotki na Fejsie! Spróbujcie sobie znaleźć. Moją uwagę przyciągnął ten od Basi Ptasińskiej i dzięki niemu właśnie, do naszego zwierzyńca Ludowego Kalendarza Krakowiaków dołącza taki niezwyczajny ptak jak #kawka.
****
A propos spytacie, dlaczego akurat kawka? Też spytałam i jest to dla mnie wciąż zagadka, ale ponoć to właśnie one były najczęstszymi gośćmi na Zamku Tenczyn (a wiedzcie, że wieki całe stał on w ruinie po pożarze w XVIII w. i dopiero w 2016 roku został ponownie otwarty dla turystów). Więc wniosek jest jeden: smużki dymu, pewnie nieziemski zapach pieczonego ciasta i brak dowodów w domowej kuchni (bo ponoć żadne dziecko nie widziało, żeby to babcia czy mama piekła te pyszne smakołyki), rzucały jedyne podejrzenia na kawki przysiadające wieczorami na nagich murach Zamku Tenczyn w Rudnie.
***
Słyszeliście już o tym zwyczaju?
A może sami go kultywujecie i wiecie o nim coś, o czym nie powiedziałam?
**
A jeśli mielibyście ochotę zacząć taką tradycję w swoim ogrodzie, to przepis znajdziecie w tej oto książce, którą widzicie za moimi plecami „Powiat Krakowski. Paleta barw, smaków i tradycji" autorstwa Moniki Dudek.
*
Ktokolwiek widział taką Kawkę-kucharkę, niech pisze!
Dobrej nocy,
kłaniam się Kasia Chodoń, czyli Pani od Muzyki
*
Kończę kołysankową wersją walczyka o weselu pewnej Kawki zapisaną przez Oskara Kolberga w tomie 6 - krakowskie, mel. 410, z dopiskiem z Jaworzna.
⭐

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz