niedziela, 23 maja 2021

Wół - Cz. I Woli żywot

 


🐂 "Cz. I — Woli żywot"🐂
Tu Kasia Chodoń, czyli Pani od Muzyki. Nadszedł piękny maj, rozkwitły już kwiaty, już była pierwsza burza i za nami już pierwszy wypas bydła, tj. owiec, krów i ... wołów? W dzisiejszych czasach już się ich w polu nie zobaczy, ale niegdyś zaprzęgane były do pługa zamiast koni lub z końmi.
🐂
Woły — wielkie, mocne i spokojne zwierzęta, A jaką miały aparycję? Wertując Kolberga, rozśmieszyło mnie jedno porównanie. W T5 na str. 105, za Józefem Mączyńskim (Włościanie z okolic Krakowa str. 17) pisze:
🐂
„Prądniczanie, jak i wieśniacy z okolic Mogiły, noszą na swej twarzy jakiś wyraz niezadowolenia; śmiech rzadko umila jej wydatne rysy. Chód ich ociężały, znużonego lub chorowitego przedstawia człowieka. Lecz gdy im muzyka zarznie od ucha i wywoła w taniec, wtedy i twarze ich się rozpłomienią i nie upatrzysz tej ociężałości. Z dziarską miną w takt przytupując i klaszcząc, przyskoczą do dziewczyny i z wybraną, ujętą w objęcia i prawie uniesioną, tak tańczą, że zaraz poznasz, iż ich serce Krakowiaków krew ożywia, a taniec ten, jest ich narodowym tańcem".
„Tylko żebyś przypadkiem nie natrafił na tę nieszczęśliwą chwilę, kiedy powiedziawszy: „Potańcma sobie z Pańska" — zaczną kręcić się w stajerze lub w innym obcym tańcu, co przywędrował tu do nich z sąsiedniego im Krakowa, bo mógłbyś sądzić, że mijam się czasem z prawdą, gdyż wtedy tak każdy wygląda, iż można zastosować do nich przysłowie: jak wół przy karecie".
🐂
A to nie jedyne przysłowie z wołami. Jest ich wiele i wynika z nich, że w ogóle woły miały nieciekawy żywot. Bo albo mówiło się, że "pracuje jak wół", albo "woły się kręcą" - czyli że zacznie płakać, bo wołki nachalnie gubione były przez roztargnione z miłości pastereczki. Apogeum smutnego losu wołów to fakt, o którym Kolberg wspomina w T7 na str. 106, że:
🐂
"Zwierzęta domowe, jak koń, wół, krowa, owca, świnia, pies, kot it.d. ulegają przeważnie wpływowi czarów i diabła [...]"
🐂
I choć udział ich w tych czarach był zazwyczaj bierny, bo po prostu demony wskakiwały w ich ciała i robiły ludziom zazwyczaj przykre psikusy.
🐂
Tu szepnę, że w naszym Bestiariuszu pojawił się także wół, zapraszam do obejrzenia wywiadu ze Stralą
💫
Natomiast ja w dzisiejszym odcinku mam chęć przypomnienia tego zwierzęcia, w kontekście gospodarstwa domowego i pracy. Zapraszam więc do wysłuchania fragmentu z T5, od str. 177:
🐂
"Woły zaś nazywane bywają:
gawron (gdy czarny),
biedrun v. biedroń (biały z centkami, czyli pstro nakrapiany),
mrożeń (cętkowaty, opleśniały),
morąg (w pręgi),
smoleń (czarny),
krasoń v. krasiaty (czarny z białem),
boczun (gniady, lub czarny z białym pasem),
kwiatoń, sercoń, ogórek (ze znakiem kwiatu, serca, ogórka na czole),
jary (prądki, gorący),
jeleń v. lelonek (koloru jasnego, jeleniego)".
🐂 i dalej: "Wolarz przy robocie w polu wykrzykuje na woły, nakręcając pługiem:
sa-sa! (na lewo),
ha-cia! (na prawo),
ście-ha, ścia-ha, prrr! (stój!),
ścia-ha hep-śta (stój od razu),
hep-icia (cofaj w tył).
Do koni odzywają się:
wiu-ha, wi-lia! (naprzód),
wiśta! (na lewo),
hetta! (na prawo),
tprrr! (stój)".
🐂 "Odpędzając od szkody, wrzeszczy się
na źrebięta: a ito-ha!;
na krowę lub wołu: a ścio-ha!
na cielę: a ci-ha!
na świnię i prosię: ai-ha! albo akś! aksycha!
na gęś: a lela-ha!
na pawia: a tu-ha!"
🐂 i kończąc:
"Nawołując woły: ścio-ha-ha!
krowy: biega! konie wi-ha-ha!
świnie: lusi, lusi!
prosięta: luty, luty! albo gudzi!
gęsi duże: pilu, pilu!
gąski: pilusi, pilusi!
kury i kurczęta: tin, tiu!
kaczki tai, tai!
jndyki truś, truś!
gołębie: duś, duś!"
🐂
Wyobraźcie sobie więc, jaki gwar był kiedyś na wsi!
📣
O wołkach mogłabym jeszcze długo czytać i mówić, dlatego zrobię część II odcinka o wołach, pewnie w okolicy Świąt Bożego Narodzenia. Ponieważ woły jako jedne z pierwszych świadków narodzenia Jezusa Chrystusa pojawiają się często w kolędach, także tych świeckich. Natomiast kolędy to nie jedyne pieśni, w których pojawiają się wołki. Jest ich mnóstwo w T6 w dziale pieśni pasterskich, ale też śpiewanych przy okazji zalotów i wesela.
🐂
Ja zaśpiewam wam przyśpiewkę pasterską z Ruszczy.
"Z wieczora ja wołki pasał, ty ry dy
aż mnie jasny miesiąc nastał, ty ry dy
A już ci ta moje wołki w lesie są,
a któż mi ta pójdzie po nie, ja se sam".
🎶
Dziękuję za Waszą uwagę.
Kłaniam się nisko, Kasia Chodoń, czyli Pani od Muzyki.
🐂

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz